Szpital to nie tylko mury, szpital to przede wszystkim osoby w nim pracujące, które każdego dnia przychodzą do pracy, by ratować ludzkie życie. Chcemy, abyście poznali nas bliżej. Zapraszamy do wywiadu z Pauliną Krutkiewicz z Oddziału Onkologii Klinicznej.
Jak długo pracuje Pani w krotoszyńskim szpitalu?
W krotoszyńskim szpitalu pracuję od 2013 roku. Początkowo był to Oddział Wewnętrzny- do września 2014 roku, a następnie Oddział Chemioterapii Dziennej, który dziś jest Oddziałem Onkologii Klinicznej.
Czym dla Pani jest praca związana z ratowaniem ludzkiego życia?
Praca pielęgniarki na Oddziale Onkologicznym to idea, która przyświeca mi od początku pracy w ochronie zdrowia. Zaraz po studiach była to onkologia i hematologia dziecięca, aktualnie opieka nad dorosłymi chorymi w leczeniu systemowym nowotworów. Myślę, że jest to poniekąd misja, którą powinna pełnić pielęgniarka bardzo świadomie, nie z przypadku, włączając w nią spory kawałek samego siebie. Chorzy onkologicznie to szczególna grupa pacjentów, wymagająca sporych nakładów empatii, zaufania i towarzyszenia Im w trudnym czasie leczenia przeciwnowotworowego.
Najlepsze momenty w pracy?
Najcudowniejszymi momentami w pracy są oczywiście sytuacje, gdy Pacjent kończy trwające na ogół półroczne leczenie systemowe. Jest to czas, gdy Chory przechodzi pod opiekę Poradni Onkologicznej i wraca do "życia" sprzed choroby.
A jakie są najtrudniejsze? Czy zdarzają się momenty bezsilności?
Niestety zdarzają się chwile bezsilności, gdy Pacjent odchodzi, gdy leczenie nie przynosi już pożądanych efektów...Tworzymy nieduży Oddział, małą społeczność, z którą jesteśmy bardzo zżyci. Rotacja Pacjentów jest niewielka, widzimy się cyklicznie, co zacieśnia nasze relacje i nie ułatwia rozstań w takich przypadkach.
Pacjent jest najważniejszy. Czy każdemu można pomóc? Co zrobić, aby każdy pacjent czuł się odpowiednio zaopiekowany?
W szeroko rozumianej Ochronie Zdrowia pacjent powinien być na 1-szym miejscu. Staramy się pomóc każdemu, jednak nie zawsze jest do możliwe do zrealizowania. Istotny jest tu stan ogólny pacjenta, stopień zaawansowania choroby, czy także samo nastawienie chorego do sytuacji, w jakiej się znalazł. Myślę, że życzliwa atmosfera, umiejętność słuchania i empatii są ważnymi składowymi w opiece nad chorymi onkologicznie, jednak działający zespół terapeutyczny, który widzi w chorym przede wszystkim człowieka, gwarantuje poczucie zaopiekowania się pacjentem.
Praca w opiece medycznej to najczęściej ratowanie ludzkiego życia. Czy w pracy w szpitalu można popaść w rutynę, czy każdy dzień jest inny?
Każdy dzień w opiece medycznej niesie nowe wyzwania, którym musimy stawiać czoło. Nie da się tutaj zaplanować czegokolwiek, pracujemy z ludźmi, nie z robotami. Zdarza się, że Pacjenci mają dni lepsze lub gorsze, różnie odczuwają swój dobrostan, dlatego tak ważna jest zdolność współodczuwania ich stanów emocjonalnych. Rutyna to pojęcie, które nie funkcjonuje w opiece onkologicznej.
Jaka misja przyświeca Pani podczas codziennej pracy w krotoszyńskim szpitalu?
Przychodząc codziennie do pracy staramy się zostawić troski w domu. To Pacjenci są dla nas najważniejsi w tym czasie i wraz z całą załogą Oddziału staramy się pomóc każdemu najlepiej, jak potrafimy.
Życie to nie tylko praca, ale też pasje i zainteresowania. Jak spędza Pani swój wolny czas?
Wolny czas spędzam z moimi dziećmi Madzią i Stefankiem, którzy pochłaniają jego znaczną część, a praca w moim niedużym przydomowym ogródku, to coś, co lubię :)
Dziękujemy i życzmy dużo zadowolenia w życiu prywatnym i zawodowym.
Dziękuję.