To nie Szpital szanowni panowie radni podpisani pod wnioskiem o odwołanie dyrektora Krzysztofa Kurowskiego stał się źródłem zakażeń koronawirusa SARS-CoV-2 na naszych oddziałach. Szpital, został poszkodowany w tej całej sytuacji!
Pod wnioskiem kłamliwie oskarżającym dyrektora naczelnego, a w konsekwencji – personel SPZOZ w Krotoszynie, podpisali się radni Rady Powiatu Krotoszyńskiego z Prawa i Sprawiedliwości: Jarosław Kubiak, Marian Włosik, Grzegorz Król, Andrzej Skrzypczak.
Informujemy, że w Szpitalu leczono chorych, których przyjmowano zgodnie z zalecaniami Ministerstwa Zdrowia oraz Głównego Inspektora Sanitarnego, przestrzegając aktualnych wówczas wytycznych dotyczących walki z koronawirusem SARS-CoV-2.
Wszyscy chorzy, u których wykryto w nocy z 30 na 31 marca obecność koronawirusa byli przyjęci kilka dni wcześniej z powodu innych chorób, najczęściej przewlekłych i współistniejących z kolejnymi schorzeniami. Część z nich była hospitalizowana w naszym Szpitalu nie po raz pierwszy. To byli znani pacjenci. Nic nie wskazywało na to, że mamy do czynienia z pacjentami zakażonymi.
U chorych przebywających na oddziale wewnętrznym zakażenie koronawirusem przebiegało bezobjawowo, do momentu wystąpienia gorączki u 8 pacjentów, która to mogła być również traktowana jako objaw chorób, na które cierpieli. Wykonanie pierwszych testów na obecność koronawirusa (30 marca), potwierdziła jednak obecność tej choroby.
Przykład krotoszyńskiego szpitala pokazuje z jakim niebezpiecznym i podstępnym przeciwnikiem przyszło nam się wszystkim mierzyć w czasie epidemii. I trzeba wyraźnie powiedzieć, że sytuacja, w której się znaleźliśmy nie jest jedynie problemem krotoszyńskiego powiatu i Szpitala. To jest problem globalny, już dzisiaj światowy. I wiele szpitali w Polsce, w większym lub porównywalnym stopniu znalazły się w takiej sytuacji, jak SPZOZ w Krotoszynie.
Stanowczo stwierdzam, że Szpital, przed wydarzeniami z 30 marca podejmował szereg działań i wcześniej niż rząd polski wprowadzał procedury mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się epidemii. Procedurę: „Ścieżka przyjęcia pacjenta z podejrzeniem zakażenia koronawirusem COVID-19” Szpital przyjął 21 lutego 2020 r. Było to na 4 dni przed tym, jak do naszego Szpitala trafiła pierwsza pacjentka z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, która ponad 80 godzin czekała na wynik pobranego przez nas, a wykonywanego przez Państwowy Zakład Higieny w Warszawie testu na obecność koronawirusa. Zastosowaliśmy wówczas po raz pierwszy tą procedurę. Do dzisiaj nie wiemy, dlaczego wynik testu badanego w Warszawie 27 lutego, został nam przysłany z takim opóźnieniem…
Trzeba tutaj zaznaczyć, że dopiero tydzień po przyjęciu naszej procedury, 27 lutego ukazała się ogólnopolska procedura: „Informacja Głównego Inspektora Sanitarnego dla szpitali w związku z dynamicznie rozwijającą się sytuacją epidemiologiczną związaną z szerzeniem się nowego koronawirusa SARS-CoV-2”.
Informuję, że koordynacją działań dotyczących wprowadzania i aktualizowania procedur zajmuje się powołany w SPZOZ w Krotoszynie „Zespół ds. monitorowania sytuacji epidemiologicznej dotyczącej koronawirusa”, który praktycznie codziennie monitoruje sytuację.
To dzięki istniejącym u nas procedurom i ich stosowaniu, 14 marca gdy przyjęliśmy na SOR-ze pacjenta, podejrzewanego ostatecznie o zakażenie koronawirusem, którego rodzina nie powiadomiła naszych służb w porę o kontakcie tej osoby ze swoim synem który przyjechał z Belgii (również stwierdzono u niego obecność koronawirusa), nasz personel „uratował Szpital” przed możliwością rozprzestrzenienia się wirusa. W efekcie tego nieodpowiedzialnego zachowania pacjenta i jego rodziny łącznie 7 pracowników Szpitalnego Oddziału Ratunkowego oraz Zespołu Ratownictwa Medycznego musiało zostać objętych kwarantanną.
Jednym z profilaktycznych przez nas działań było wprowadzenie zakazu odwiedzin chorych ze względu na zwiększone zagrożenie epidemiologiczne i zachorowania na grypę i inne choroby grypopodobne. W krotoszyńskim szpitalu, na poszczególnych oddziałach zakaz taki rozpoczęto wprowadzać od 11 lutego, czyli na długo przedtem zanim wykryto w Polsce pierwszy przypadek zachorowania na koronawirusa.
Dla porównania - władze wojewódzkie zakaz odwiedzin w wielkopolskich szpitalach wprowadziły miesiąc później – 10 marca.
Zawiesiliśmy również przyjęcia planowe na oddziały, wprowadziliśmy zakaz przebywania osoby towarzyszącej z chorym (z wyznaczonymi wyjątkami), wprowadziliśmy teleporady medyczne w poradniach specjalistycznych, ograniczyliśmy wykonywanie badań diagnostycznych dla pacjentów ambulatoryjnych (RTG, USG, TK, badania mammograficzne). Wszystko po to, by zminimalizować ryzyko zakażenia.
Nie chcielibyśmy, żeby sytuację dotyczącą wniosku panów radnych można było skwitować tytułem z publikacji prasowej, jaka ukazała się kilka tygodni temu w jednym z lokalnych tygodników, a dotyczyła wówczas nieuzasadnionych zastrzeżeń radnego Jarosławia Kubiaka do działalności naszych Zespołów Ratownictwa Medycznego. Tytuł artykułu brzmiał: „By krytykować, trzeba wiedzieć”.
Panowie radni twierdzą, że w Szpitalu nie zadziałały procedury. Chcielibyśmy jednak wiedzieć, o jakich konkretnie procedurach mówią? Jak one się nazywają, czego dotyczą, kiedy zostały przyjęte i kto je wydał?
Informujemy, że 23 kwietnia na wniosek Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. przekazaliśmy temu organowi wszystkie dokumenty dotyczące opracowania procedur i zasad postępowania z pacjentami podejrzanymi o zachorowanie na COVID-19, a dotyczące pracy Szpitala w czasie epidemii koronawirusa. Liczą one kilkaset stron. Oprócz dokumentów ogólnopolskich, było to 36 dokumentów - procedur i zaleceń przygotowanych przez SPZOZ w Krotoszynie.
Przykro nam to stwierdzić, ale panowie radni podpisani pod wnioskiem nie mają niestety podstawowej wiedzy (nie po raz pierwszy) co do aktywności i pracy wieloosobowego sztabu ludzi na czele z dyrektorem Szpitala, który od północy 30 marca, po wiele godzin dziennie pracował nad tym, by opanować sytuację. I ten sztab ludzi, w trosce o dobro i bezpieczeństwo chorych oraz personelu, działał zgodnie z obowiązującymi procedurami i bieżącymi zaleceniami Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Krotoszynie, współpracował też m.in. z oddziałem zakaźnym.
Jesteśmy wdzięczni wszystkim służbom i władzom powiatowym oraz wojewódzkim, na czele z panem starostą krotoszyńskim - Stanisławem Szczotką oraz panem wojewodą wielkopolskim - Łukaszem Mikołajczykiem - za ich pomoc i wsparcie w tych trudnych dla mieszkańców powiatu krotoszyńskiego okresie, ale twierdzenie panów radnych, że dyrektor Szpitala „nie wykazał się żadną znaczącą inicjatywą, aby poprawić sytuację w szpitalu”, czyli że nie podejmował żadnych działań dotyczących zarządzania kryzysowego w zaistniałej sytuacji, przed interwencją pana wojewody (pierwsza telekonferencja z udziałem pana wojewody zorganizowana została 6 kwietnia), jest po prostu kłamstwem i manipulacją faktami, które możemy szczegółowy przedstawić.
W sytuacji i dzisiejszym kontekście, w którym zarówno dyrekcja, jak i część zdrowego już personelu podejmuje olbrzymi wysiłek, by doprowadzić do ponownego uruchomienia Szpitala, takie nieprawdziwe osądy godzą w dobre imię personelu oraz Szpitala.
Poza tym, panowie radni piszą w swoim wniosku, że szpital „był jednym ze znaczących źródeł zakażenia”. Wnioskujemy więc, że panowie radni wiedzą również o innych źródłach zakażenia? Dlaczego ich nie wymieniają? A co, jeśli to inne źródła zakażenia znacząco wpłynęły na sytuację, jaka miała miejsce w Szpitalu? A może to w Szpitalu skrzyżowały się drogi rozchodzenia się wirusa w naszym powiecie? Może warto nad taką ewentualnością merytorycznie się zastanowić, a nie wydawać pochopne i hipotetyczne sądy. A może wniosek panów radnych ma na celu odwrócenie uwagi mieszkańców powiatu od tych innych źródeł znaczącego zakażenia poza Szpitalem?
Nas interesują fakty, a nie domysły. Dlatego trwa obecnie wewnętrzne dochodzenie epidemiologiczne, które ma za zadanie wyjaśnić wszelkie okoliczności dotyczące sytuacji w krotoszyńskim Szpitalu. Zbieramy informacje, analizuje poszczególne wydarzenia. Na ostateczne wyniki tego dochodzenia trzeba będzie jednak jeszcze poczekać, gdyż część osób z zespołu badającego zakażenia znajduje się na kwarantannie, nie jest więc czynna zawodowo.
Według wstępnych ustaleń możemy natomiast poinformować, że dwoje naszych pacjentów przed 30 marca przebywało w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. Józefa Strusia z Zakładem Opiekuńczo-Leczniczym w Poznaniu, gdzie znajduje się Oddział Zakaźny i zostało skierowanych na dalszą obserwację – leczenie ze szpitala zakaźnego (o wyższym stopniu referencyjności) do Szpitala Powiatowego w Krotoszynie. W obu tych przypadkach wyniki na obecność koronawirusa okazały się ostatecznie pozytywne.
25 marca na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Krotoszynie została przyjęta pacjentka z objawami zagrażającymi jej życiu. Po badaniach, została naszą karetką pogotowia ratunkowego skierowana na oddział specjalistyczny w Kaliszu, gdzie odmówiono jednak jej przyjęcia. Ambulans z Krotoszyna zawiózł ją na Oddział Zakaźny do Poznania. Tam została przyjęta, wykonano jej test na obecność koronawirusa (wynik ujemny) i 27 marca przekazano z powrotem do Krotoszyna. 31 marca wynik na obecność koronawirusa okazał się u tej pacjentki dodatni, chorą transportowano z powrotem do szpitala w Poznaniu.
I drugi przypadek: 27 marca na Oddział Wewnętrzny Szpitala w Krotoszynie trafił pacjent, który jak się okazało po kilku godzinach pobytu – miał kontakt z osobą, na którą Sanepid w tym dniu nałożył kwarantannę.
Lekarz dyżurna Oddziału Wewnętrznego kontaktowała się z Sanepidem, który zalecił izolację pacjenta oraz kontakt z oddziałem zakaźnym co do dalszego postępowania. Pomoc uzyskała dopiero w trzecim oddziale zakaźnym z którym się kontaktowała telefonicznie.
Oddział Zakaźny w Poznaniu zalecił przywiezienie pacjenta. Karetka z chorym wyjechała z Krotoszyna o północy. Dwie godziny później, lekarz dyżurna naszego Oddziału Wewnętrznego otrzymała informację od lekarza z Poznania, że pacjent nie zostanie jednak przyjęty do szpitala w Poznaniu, odesłano go do Krotoszyna z zaleceniem wykonania testów na obecność koronawirusa za 7 dni oraz izolacji chorego w warunkach szpitalnych w Krotoszynie.
Wynik testu na obecność koronawirusa pobranego 31 marca okazał się dodatni. Chory został powtórnie przetransportowany do oddziału zakaźnego w Poznaniu.
Być może – gdyby w tych dwóch przypadkach postępowanie poza Krotoszynem było inne, moglibyśmy wcześniej zareagować i zminimalizować skutki zakażenia na oddziale, lub po prostu ich uniknąć. To tylko jeden z naszych pierwszych, wstępnych wniosków dotyczących sytuacji w Szpitalu.
Na szczegółowe analizy całościowej sytuacji przyjdzie jeszcze czas. Na pewno będziemy o nich informować. Wyrażamy również nadzieję, że osobne, niezależne dochodzenie epidemiologiczne przeprowadzi w tej sprawie również Sanepid.
Proponujemy wszystkim, a w szczególności panom radnym podpisanym pod wnioskiem, zrobić szersze rozeznanie sytuacji epidemicznej, dotyczące zagrożeń płynących z epidemii COVID-19 w Polsce i na świecie. Wówczas panowie radni zobaczą, i może zrozumieją, że to, co prawie miesiąc temu bardzo boleśnie dotknęło chorych i personel naszego Szpitala, ma również miejsce obecnie w wielu polskich szpitalach i Domach Opieki Społecznej, gdzie przebywają osoby starsze i przewlekle chore, czyli takie, jakich zachorowania ujawniono w Krotoszynie.
Chciałbym podziękować wszystkim naszym pracownikom Szpitalu, za ich trud i poświęcenie w chwilach najbardziej dramatycznych dla naszych pacjentów. W jednym z poprzednich komunikatów, określiliśmy czas ostatnich dwóch miesięcy jako najtrudniejszy moment w powojennej historii Szpitala. I podtrzymuję to stwierdzenie.
Absolutnie i zdecydowanie potępiam wszelkie przejawy hejtu i nieuzasadnionej krytyki, skierowanej w stosunku do naszego personelu! Nie zgadzam się na to, by ktoś, kto narażał swoje zdrowie i życie ratując chorych, teraz spotykał się z przypadkami ataków słownych, a nawet pogróżkami.
Ale mamy także inne, pozytywne doświadczenia w tej kryzysowej sytuacji. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomagają personelowi Szpitalowi, zarówno materialnie, mentalnie, jak i rzeczowo. Firm i osób prywatnych jest naprawdę wiele. Dziękuję też wolontariuszom – kibicom Lecha Poznań oraz paniom szyjącym maseczki. Podziękowania publikujemy cyklicznie na naszej stronie internetowej, choć niektórzy darczyńcy chcą pozostać anonimowi.
Jest takie powiedzenie: „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. I ono jest prawdziwe. Jesteście Państwo naszymi Przyjaciółmi oraz Przyjaciółmi naszych Pacjentów, i to dla Was, a także dla Waszych rodzin robimy wszystko, by jak najszybciej, z powrotem Szpital rozpoczął swoją pracę.
Krzysztof Kurowski, dyrektor SPZOZ w Krotoszynie